czwartek, 20 stycznia 2011

konkurs na www.ruda-wykleja.blog.spot.com




Fajnie by było wygrać taka fajna kartke na Walentynki dla ukochanego :-)

Victoria Secret kolekcja na Walentynki

I znów żałuje, że nie ma sklepów w Polsce tej firmy a ja jedynie muszę kombinować jak kupić (czasami po ekstremalnie dziwnej cenie) ich ciuszki. Już nie mówie o czasie oczekiwania na paczki, (czekam jeszcze na ciuszki z serii na Boże Narodzenie :|) ech..
Ale i tak szafy pełne VS, z serii Pink :-) wiadomo majątek wyjdzie jak zacznę liczyć ile kasy poszło, ale nie bede sie nad tym zastanawiać ;-). Teraz skupie sie na zamieszczeniu wg mnie najfajniejszych ciuszków z seri na Walentynki :-)

Moim faworytami są te koszule nocne - notabene może przecież byc noszona jako tuniczka ;-)



Piżamki:



Bielizna:




I to co Koteczki kochaja najbardziej: zapachy :-)




I teraz co innego mi zostało: czekać na wypłate, liczyć na podwyżkę ;-) i szaleć z zakupami :-).


Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony www.victoriassecret.com

niedziela, 2 stycznia 2011

Sephora LUXE NOIR gel - limited

Opętana manią kupowania kosmetyków, zwłaszcza tych w których się coś świeci zakupiłam jakiś czas temu ten olejek do masażu. Po otwarciu opakowania można być rzec że się zawiodłam, bo ani błyszczący nie był ten żel, ani ciekawie nie wyglądał (ciemna maź). Co prawda gdzieniegdzie pojawiała się mała błyskotka, ale jakoś nie trafiało to w moje gusta (za mało!) i tak sobie ten żel leżał i leżał i czekał aż nabierze praw do użycia. Po jakimś czasie mnie coś natknęło i otworzyłam i się wysmarowałam tą ciemną mazią i się zakochałam w tym zapachu. Zresztą nie tylko ja, bo wszyscy znajomi wypytują się mnie czym tak pachnę (jak go użyje) :-). Zapachu nie można określić jednoznacznie - sama od pewnego czasu próbuje zgadnąć - co tak pachnie lecz jedynie co mi przychodzi do głowy to ciepły, wieczorowy zapach. Tylko się zakochać. Jednakże ma on swój minus - brudzi ubrania - niestety (jeszcze nie wiem czy to zależy od tego ze za krótko wysychał, czy też za dużo nakładam na ciało) po wysmarowaniu gdy się ubieram - to rzeczy które są z nim w bezpośrednim kontakcie robią się brudne (czarne) jak po zabawie np w piaskownicy ;-). Tak czy siak mi to nie przeszkadza zbytnio ;-) bo od razu zapach się utrzymuje na ubraniach i pięknie pachnie, zresztą na ciele też, dlatego teraz mam w planach polowanie na żel do kąpieli i balsam do ciała z tej linii zapachowej, który niestety dostępny był w Sephorze do marca 2009 (z tego co wyczytałam), ale przecież... dla chcącego nic trudnego :-)

dobre chęci???

No to postanowiłam sie odchudzać, z wagą bazową - 66 kilo (tak tak robię się pulpecikiem ;-)) postanowiłam zjechać gdzieś do 55 kilogramów, więc chcąc nie chcąc jest masa do roboty :|. Ale to nic, wierze że w tym roku się uda, dlatego też od wczoraj nie jem nic "niezdrowego" typu słodycze, chipsy, ciasteczka i takie tam. Do tego dołączam co najmniej 40 min na rowerku i efekt powinien być zadowalający. No i tak: siłownia z moim Mistrzem, który zawsze dba bym się z niej wyczołgała ;-).
By w pełni sie przygotować do mojej ciężkiej pracy - zakupiłam sobie kalendarz: . Ci co znają mnie lepiej wiedzą ze oprócz zakupoholizmu i uwielbienia jedzenia kocham też koty (sama mam dwa ;-)) dlatego ten wybór raczej nie powinien dziwić. Co tydzień będąc na siłce będę sie ważyć i notować ile jeszcze mi brakuje do pełni szczęścia oraz ile codziennie minut na rowerku spędziłam.
No i zobaczymy co z tego wyjdzie...

sobota, 1 stycznia 2011

Witam :-)

Na początek by wypadało coś o sobie i o blogu. Ale wiadomo jak to jest z tym pisaniem o sobie... Niektórym wychodzi pięknie, a niektórym.. no właśnie... ja należę niestety do tej drugiej części.
Ale nie jest to stracone, o nie... zapewne bardzo szybko da się ustalić, że jestem mała zakupoholiczką, która najchętniej by wydała wszystko na ciuszki firmy Victoria Secret i na perfumy ;-).
Będę się starała dzielić moimi zakupowymi "osiągnięciami" oraz nowościami z w/w sfer ;-). Po drodze też postaram się przejść przez chyba najstraszniejsza rzecz jaką może spotkać człowieka uzależnionego od jedzenia - a mianowicie próbę schudnięcia na wakacje. Jakie będą tego efekty? No cóż.. licze że dobre, a nawet i bardzo dobre :-) ale jak wiadomo wszystko okaże sie w praniu :-).
Na tym chyba skończę swoje marudzenie i zabiorę się za publikowanie :-). Mam nadzieje, ze znajdą się chętni do czytania i dzielenia się ze mną swymi uwagami, przemyśleniami.

No i od czego by tu zacząć?
Od życzeń!!!
Z swej strony życzę by rok 2011 był o wiele lepszy niż 2010 w wszystkich sprawach jakie są dla Was ważne, oraz, co wg mnie jest najważniejsze: wytrwania w postanowieniach :-)