Opętana manią kupowania kosmetyków, zwłaszcza tych w których się coś świeci zakupiłam jakiś czas temu ten olejek do masażu. Po otwarciu opakowania można być rzec że się zawiodłam, bo ani błyszczący nie był ten żel, ani ciekawie nie wyglądał (ciemna maź). Co prawda gdzieniegdzie pojawiała się mała błyskotka, ale jakoś nie trafiało to w moje gusta (za mało!) i tak sobie ten żel leżał i leżał i czekał aż nabierze praw do użycia. Po jakimś czasie mnie coś natknęło i otworzyłam i się wysmarowałam tą ciemną mazią i się zakochałam w tym zapachu. Zresztą nie tylko ja, bo wszyscy znajomi wypytują się mnie czym tak pachnę (jak go użyje) :-). Zapachu nie można określić jednoznacznie - sama od pewnego czasu próbuje zgadnąć - co tak pachnie lecz jedynie co mi przychodzi do głowy to ciepły, wieczorowy zapach. Tylko się zakochać. Jednakże ma on swój minus - brudzi ubrania - niestety (jeszcze nie wiem czy to zależy od tego ze za krótko wysychał, czy też za dużo nakładam na ciało) po wysmarowaniu gdy się ubieram - to rzeczy które są z nim w bezpośrednim kontakcie robią się brudne (czarne) jak po zabawie np w piaskownicy ;-). Tak czy siak mi to nie przeszkadza zbytnio ;-) bo od razu zapach się utrzymuje na ubraniach i pięknie pachnie, zresztą na ciele też, dlatego teraz mam w planach polowanie na żel do kąpieli i balsam do ciała z tej linii zapachowej, który niestety dostępny był w Sephorze do marca 2009 (z tego co wyczytałam), ale przecież... dla chcącego nic trudnego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz